Makijaż maskujący przydaje się w różnych okolicznościach – kiedy gorzej się czujemy po nieprzespanej nocy lub akurat skóra mocno zareagowała na inny kosmetyk. W tak trudnej sytuacji na pomoc przychodzi makijaż maskujący, który przywróci nam blask i zdrowy wygląd.
Makijaż maskujący musi przede wszystkim wyglądać normalnie. Jego zadaniem nie jest tworzenie efektu maski, dlatego nie należy przesadzać z ilością podkładu i korektora. Umiejętnie nałożone produkty mogą zdziałać cuda. Źle zastosowane z kolei uwypuklą nasze problemy. Pierwszy krok do sukcesu to prawidłowe dobranie kosmetyków, drugi – umiar w stosowaniu, zaś trzeci – odpowiednie nałożenie.
Podkład czy krem
Drobne problemy i mankamenty ukryjemy za pomocą kremu tonującego. Ten rodzaj kosmetyku zawiera pigmenty rozświetlające, które odbijają światło we wszystkich kierunkach, dzięki czemu skóra wydaje się gładsza, a jej kolor wyrównany. Inne rozwiązanie to zmieszanie odrobiny zwykłego kremu pielęgnacyjnego z podkładem. Taka mieszanka ma bardzo dobre właściwości kryjące. Wdzięcznym materiałem do miksowania są kosmetyki Catrice, które dobrze łączą się z innymi produktami. Po zmieszaniu krem należy nałożyć na twarz i poczekać aż dobrze się wchłonie. Dopiero wtedy można przykryć go pudrem. Jeżeli sam krem tonujący nie wystarczy, trzeba będzie sięgnąć po podkład i dobry korektor.
Podkład maskujący
W sprzedaży są specjalne podkłady, które zostały stworzone z myślą o mocniejszym kryciu. W ich składzie znajdują się pigmenty, które wyrównują koloryt skóry, dlatego sprawdzą się np. w przypadku lekkich przebarwień, zaczerwienienia i innych niespodzianek. Idealnie nadają się do tego kosmetyki Catrice, które odznaczają się dużą pigmentacją. Jeśli chodzi o konsystencję, najlepsze są podkłady w formie stałej lub półpłynnej (sztyfty, kremy, fluidy). Zdecydowanie mniej zaleca się postać sypką – ze względu na trudne utrwalenie makijażu, co wpływa negatywnie na jego trwałość. Podobnie działają kremy BB i CC, które są płynnym pudrem mającym tylko podkreślić naturalne piękno twarzy. Nakładając podkład musimy uważać na miejsca naznaczone drobnymi zmarszczkami, np. w okolicach oczu. Cięższe kosmetyki niestety mają tendencję do ich podkreślania. Warto też zastanowić się nad kamuflażem tylko określonej strefy, np. czoła, problematycznego obszaru T czy policzków (o ile kosmetyk ma idealnie dobrany odcień).
Jak nałożyć korektor
Korektor służy do ukrywania konkretnych miejsc na skórze. Kolor korektora zależny jest od naszej karnacji, a także rodzaju problemu, który chcemy zatuszować. Popękane naczynka najlepiej ukryje zielony korektor, który trzeba zaaplikować jeszcze przed położeniem podkładu. Podobnie postępujemy z innymi odcieniami produktów, które mają formę sztyftu lub kremu (najlepsze do ukrywania nieestetycznych wyprysków). Płynne formy nakłada się już na podkład. Pamiętajmy, że korektor i podkład także należy zblendować – nie wystarczy ich zwyczajne nałożenie. Oba produkty powinny się zmieszać i lekko ustalić na skórze. Dopiero po tym możemy przystąpić do wykończenia pudrem. W przypadku makijażu kryjącego możemy zastosować puder transparentny, który nie nadaje koloru.